Listopad w szczycie jesiennienia, dni karłowacieją, a poranne wstawanie zdaje się być coraz mniej interesującym zajęciem. Niemniej ten miesiąc właśnie jest czasem licznych urodzinowych obchodów w naszej rodzinie. A to wiąże się z prezentami.
W tym roku wśród książkowych niespodzianek znalazły się dwie części "Mindhuntera". Jesteśmy właśnie po dwóch sezonach serialu, który powstał na podstawie tychże i bardzo ciekawi nas książkowy pierwowzór. Tym bardziej, że nie wiedzieliśmy, że serial inspirowany był książkową publikacją.
Nie wiedzieliśmy również, że Tomasz Organek - muzyk - napisał powieść, a tym bardziej powieść, której akcja dzieje się w listopadzie. Aktualne klimaty zatem - szaruga i (g)burowatość.
W podtrzymaniu chłodnej atmosfery pomoże nam Flavia de Luce, która w kolejnej części stawia tezę, że "Przytulnym miejscem jest mogiła". Zobaczymy, czy ją obroni.
I przekonamy się także, czy rzeczywiście my, ludzie, spieprzyliśmy wszystko, jak twierdzi Tom Phillips w "Krótkiej histori...".
Żółta powieść na zdjęciu to "Więcej niż słowa" Brigid Kremmerer (dlaczego nie umieszczono nazwiska autorki na grzebiecie?), którą pokochałam za "Listy do utraconej".
A Katarzyna Wągrowska jest moją guru, jeśli chodzi o ekologiczne działania w lokalnej (domowej) przestrzeni, dlatego cieszę się, że jej rady będę miała pod ręką.
Oczywiście clou tego wpisu to zakładki: zestaw magnetycznych, które kolorystycznie wpisują się w nader często używany przeze mnie słownik synonimów (tam też będą mi służyć) oraz zakładka fachowo pozwijana (quilling) przez moją teściową - precyzja i doskonałość.
Serdecznie dziękujemy za wszystkie niespodzianki.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz