środa, 20 listopada 2019

Recenzja książki "Noga w nogę" Viliama Klimaćek i Dezidera Tóth






„NOGA W NOGĘ”
Tekst: Viliam Klimaćek
Ilustracje: Dezider Tóth
Tłumaczenie: Maria Marjańska-Czernik
Wydawnictwo "Bis" 2005
Laureatką Międzynarodowej Nagrody im. Janusza Korczaka z roku 1996 – książką „Noga w nogę” zainteresowałam się nieprzypadkowo. Rekomendacja polskiej sekcji IBBY oraz informacja na portalu miastodzieci.pl, iż jest to ”książka, którą trudno znaleźć w przeciętnej księgarni - a poszukać naprawdę warto!” zaintrygowały mnie i postanowiłam sama się przekonać, jak bardzo warto.
Błysk w oczach mojej siedmioletniej wówczas córki, wypieki na twarzy i radosne okrzyki przerywające lekturę dały wzruszającą odpowiedź. Właściwie to zaczarował ją już sam dotyk gładkich kartek oraz zapach kredowego papieru.
Wtedy jeszcze tego nie wiedziała, ale „Noga w nogę” stała się jej pierwszym przewodnikiem... Przewodnikiem po śladach naszego istnienia.

„Noga w nogę” składa się z kroków.
Co krok, to słowo.
Co krok, to obraz.
Słowo, obraz, ślad...
Słowne kroki stawia Viliam Klimaćek. Układa z nich wiersze, opowiastki, ogłoszenia, wywiady, zagadki. Tutaj nikogo nie zdziwi wywiad z tenisówką, ani opowieść wycieraczki bajkopisarza. Tu odkryjemy tajemnicę maszyny do pisania, poznamy symfonię dur-mol skomponowaną przez mola odzieżowego, szafę i wełniany płaszcz. Znajdziemy wierszowaną instrukcję obsługi karpia oraz spotkamy się z panem Aureliuszem, który w nietypowy sposób kolekcjonuje miejsca, w których czuje się szczęśliwy.
Noga w nogę ze słowem idzie obraz. Czasami to słowa tworzą obraz. Czasami obraz uzupełnia słowo. Ilustrator Dezider Tóth podpowiada: spójrz inaczej, uważniej, opacznie. Odkryj osobliwość na biletach, pieczątkach, tapetach, poplamionych obrusach. Rozpoznaj murale na murach, mrozorysunki i deszczoobrazy. Zauważ sztukę w codzienności, sztukę w przyziemności. Nie ignoruj, nie omijaj wzrokiem...
Spójrz:
„Ściany domów są pobazgrane deszczem.
Ściany domów są płótnem, na którym maluje kwiecień, maj... grudzień.
Pogoda jest paletą dla ścian domów.
Domy są galerią pod gołym niebem.” [1]
„Noga w nogę” uwrażliwia i porusza wyobraźnię.
Uważam, że dzięki tej książce dzieci zaczną „się uważnie przyglądać wszystkiemu, co jest na świecie!” [2], odkryją egzystencjalne ślady dalekiej i przed-chwilowej przeszłości. Podążą za nimi, pozostawią kolejne, wydeptają nowe, ciekawe ścieżki...
„Szczęśliwej nogi!
Dokładnego oka!
Dobrego kroku!” [3]

Pani Hanna Diduszko - polonistka, pisarka, pasjonatka literatury dziecięcej, której teksty poznałam dzięki czasopismu Ryms, napisała na swoim blogu, że "Trochę niezręcznie pisać o książce, która zniknęła. Mimo wszystko zrobię to, zachęcając do wytrwałych poszukiwań. Jest bowiem do wyłowienia perła." [4]
Bo rzeczywiście - "Noga w nogę" zagubiła się gdzieś na rynku wydawniczym, a raczej zdaje się, że przemknęła niezauważona. Szkoda, że nie została lepiej rozpromowana i wznowiona. Widać, że rekomendacja IBBY nie wystarczy do osiągnięcia sukcesu w naszym kraju. A w tym wypadku - ogromna szkoda. Dlatego dołączam się do apelu Pani Diduszko - poszukujcie wytrwale w antykwariatach i na aukcjach. Naprawdę warto.
Dodam, że książka została przepięknie wydana - twarda okładka, kredowy papier, dopracowany każdy szczegół. Wizualny i tekstowy majstersztyk.
---------------------------------
[1] "Noga w nogę" Viliam Klimaćek, Dezider Tóth
      Wydawnictwo "bis", 2005, str. 89
[2] Tamże, wewnętrzna strona okładki
[3] Tamże, str. 60
--------------------------------

Na zdjęciu papierowa zakładka amerykańska w klapkowej formie :).

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz