/Orson Scott Card - "Gra Endera"/
Rok 1959. Gertruda wraz z czwórką dzieci, wyjeżdża z kujawskiej wsi na Śląsk, za mężem już-górnikiem. Przydzielone na miejscu mieszkanie okazuje się zajęte przez dzikich lokatorów. Pierwszą noc spędzają w pokoju robotniczego hotelu.
Emigracja, to ciężkie tobołki wypchane skrawkami minionych chwil i miejsc - porzucane na kolejnych kolejowych stacjach, znaczą drogę do nowej codzienności.
Rok 1983. Siedmioletnia wnuczka Gertrudy pcha ulicami szarego miasta wózek z lalką. Jest szczęśliwa, bo dostała zagraniczne zabawki. Nie rozumie, że w wózku oprócz zabawek schowane zostały rozpacz i strach starszej kuzynki, byłej właścicielki wózka, która za kilka dni opuści Polskę na zawsze.
Emigracja, to rozpacz dziecka, któremu burzy się stabilny domek z ukochanych klocków i drze kolorowe rysunki. W zamian daje się "białą kartę" i ołówek. Kredki musi zdobyć sam.
Rok 1984. Ośmioletnia wnuczka Gertrudy, z niemieckim katalogiem na kolanach, prosi babcię o przywiezienie z zagranicznego wyjazdu, pięknej lalki z długimi włosami. Babcia z katalogu możliwości wybiera inną niespodziankę: nie wraca do Polski.
Emigracja jest tęsknotą, oczekiwaniem i rozczarowaniem. Ich proporcje kształtuje czas. Przenikają się, wynikają jedno z drugiego, zawsze są.
Rok 1987. Jedenastoletnia wnuczka Gertrudy przypadkowo słyszy opowieść dorosłych: "...chcieli wyjechać...sprzedali wszystko... zdali mieszkanie...nie mieli tu nikogo... nie przepuścili ich na granicy...rodzice i dwoje dzieci...powiesili się pod oknami sąsiadów...".
Emigracja, to blackjack, gdzie krupierem jest Los, a gra często toczy się o najwyższą ze stawek.
Rok 2013. Wnuczka Gertrudy wspomina rodzinę i przyjaciół, którzy rozpierzchli się po świecie. Rozmyśla o emigracji, której nigdy nie chciałaby doświadczyć. Wie jednak, że to niemożliwe, bo przecież emigracja dotyka nie tylko tych, którzy odjeżdżają.
***
Tekst napisałam na konkurs organizowany przez portal www.ryms.pl w 2013 roku. Jestem wnuczką Gertrudy. Zdobytą w ramach nagrody książkę prezentuję na zdjęciu.
To "Emigracja" z tekstem Jose Manuel Mateo oraz z ilustracjami Javier Martinez Pedro.
Przedstawia historię meksykańskiego chłopca, który wraz z siostrą i mamą przemierza kilometry nadziei, aby dostać się do miejsc dla nich szczęśliwych. Nielegalna to droga, smutna i uciążliwa, pełna emocji i wrażeń. Zakończona sukcesem.
Pojęcie "składa się" w wypadku tej książki ma znaczenie podwójne. Fragmenty opowieści, które składają się na historię podróży - autorzy przedstawili na składanych w harmonijkę stronach. Pojedyncze, bogato ilustrowane, po pionowym rozłożeniu tworzą obraz - mapę wędrówki. Całość zaprezentowana została na ekologicznym papierze mohawk, a oprawiona w twardą czarną okładkę.
To jedna z najpiękniej wydanych książek, z jaką miałam styczność.
"Dlatego stworzyliśmy tę książkę, żeby nie zapomnieć, że emigrujący dziewczynki i chłopcy istnieją i cierpią, a także dlatego żeby przypomnieć, że oni również mają pełne prawo żyć w innej rzeczywistości".
Wydawnictwo Widnokrąg, 2013