niedziela, 15 września 2019

Lekcja muzealna




Docenienie pewnych rzeczy, osób, sytuacji przychodzi wraz z życiowym doświadczeniem.
Gdy kilkadziesiąt lat temu, na wycieczce szkolnej, wychowawca klasy mojego męża powiedział chłopakom, że po nastoletniej fascynacji punk rockiem i metalem, przyjdzie czas na jazz, to śmiali się, że nigdy w życiu. Miłe dzisiaj te wspomnienia przy podwójnym espresso i dźwiękach EABS.
Zwiedzając w podstawówce sale pszczyńskiego Muzeum Zamkowego nikt nie myślał, żeby oglądać stare wazy i nocniki, tylko żeby wykonać jak najdłuższy ślizg po posadzce w wielkich ochronnych papuciach.
Efekt nieudolnej edukacji kulturalnej był taki, że wchodząc do jakiegokolwiek muzeum czułam się koszmarnie nie na miejscu. Dlatego postanowiłam naszą córkę oswoić ze sztuką, gdy była całkiem mała, przy czym skorzystaliśmy na tym wszyscy w rodzinie.
Muzea odwiedzamy kilka razy w roku, nie tylko w czasie letnich wyjazdów, ale i w zwykły weekend, w naszych zwykłych śląskich miastach.
Same muzea zasługują na osobny wpis na blogu, ponieważ zakładek tematycznych w kolekcji mam bardzo dużo. Dlatego dziś - w tym ogólnym wpisie - umieszczam zakładkę zrobioną przez moją teściową - mamę Basię. Zakładka jest trójwymiarowa, stylizowana na dzieło sztuki, a prezentuje obraz Marii Lepszy o tytule "Co dalej...". Miniatura obrazu wycięta została z reklamowego folderu.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz