wtorek, 10 września 2019

Romantyczne antydepresanty

 

Lekturę literatury romansowej i romantycznej, traktuję głównie jako literacki antydepresant. Przydaje się zwłaszcza w długi zimowy niedzielny wieczór, gdy podświadomość  krąży wokół kolejnego tygodnia życiowego kieratu. Przydaje się do wystornowania zapisów myślowych, gdy głowa ciężka od kont księgowych i zestawień. Pochopnie jednak sądzić nie należy, że gdy romans to jakikolwiek bądź. Niestety, im więcej przeczytanych, tym większe wymagania. Im więcej przeczytanych, tym trudniej uwierzyć na jakie banały i nudy marnuje się celulozę.

Przeczytane książki oceniam na portalu biblionetka.pl. Oceny wystawiam jedynie na potrzeby własne, a moim kryterium oceniania jest zwyczajna przyjemność z czytania. Co mi po tym, że "Wichrowe wzgórza" zaliczane są do arcydzieł literatury romantycznej (i dramatycznej), skoro męczyłam się strasznie i przyjemności z lektury nie było żadnej.
 
"Biegając boso" Amy Harmon  dałam najwyższą notę, ale tuż obok tak samo oceniłam "Nieznanemu bogu" Steinbecka. Wiadomo, że drugi tytuł, to arcydzieło, a o pierwszym słyszał mało kto, ale przyjemność z czytania była taka sama...
 
Wypożyczając kiedyś z biblioteki podrzędny romans, który wcześniej zamówiłam elektronicznie (czyli mogłam teoretycznie nie do końca wiedzieć co takiego zamawiam)  pani bibliotekarka zapytała mnie, czy mam świadomość co wypożyczam. Roześmiałam się i zapytałam, w czym lepsze są sztampowe kryminały Katarzyny Bondy, czy (przepraszam, według mnie nudne) horrory Stephena Kinga od tych tu romansideł?
 
Poza tym cała moja wiedza o średniowiecznej Anglii i Szkocji (podbojach Wilhelma Zdobywcy, życiu w zamkach, daninach);  o dziewiętnastowiecznym Londynie (tytułach arystokratycznych, zasadach dziedziczenia, klubach, balach debiutantek, modzie, konwenansach towarzyskich); o ludzkiej historii Stanów Zjednoczonych (konfliktach, trudach życia, wojnie secesyjnej)  - pochodzi właśnie z romansów.

Dzisiejszemu wpisowi towarzyszy zakładka zrobiona przez moją teściową - prezent urodzinowy z 2013 roku. Na niej twarze bohaterek romansów: wytrwałych heroin z gorącej Georgii i delikatnych debiutantek w czasie sezonu u Almack'a.




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz