wtorek, 10 marca 2020

"Konstytucja Apokalipsy" recenzja cyklu książek Denisa Szabałowa



Cykl: "Konstytucja Apokalipsy"
Autor: Denis Szabałow

Tom I: "Prawo do życia"
Tom II: "Prawo do użycia siły"
Tom III: "Prawo do zemsty"

Wydawca: Insignis

Choć wiele powieści z Uniwersum Metro już za mną, czasem lubię wrócić do tego zmaltretowanego, roztrzaskanego i kalekiego świata. Tym razem na miejsce powrotu wybrałam Sierdobsk - niewielkie miasteczko w obwodzie penzeńskim, w którym w dworcowym schronie od 20 lat mieszka garstka ludzkiej społeczności. Główny bohater - stalker Daniła - to chłop mężny i waleczny. Bliskie mu wojskowe klimaty - szkolony w schronie od dzieciństwa wraz z grupą małoletnich przyjaciół , okazuje się być doskonałym dowódcą, strategiem i żołnierzem. Jego znajomość wszelkich rodzajów broni, celność, umiejętność przetrwania w trudnych warunkach na powierzchni oraz perfekcyjna walka wręcz sprawiają, że jest stalkerem - żołnierzem doskonałym i niezawodnym. I choć z opisu przebija lekka ironia, to raczej mało złośliwa. Bo Daniłę uwielbiam - właśnie za jego siłę i doskonałość, za uczciwość i prawość, za umiejętność przyznania się do błędu lub swojej nieudolności, za rozsądek i brak brawurowego ryzyka. Zastanawiam się jednak, jak się uchował tak dobry człowiek w tym zgniłym świecie. Brakuje mi trochę potknięć, egoizmu i atawistycznych odruchów w charakterze Daniły. Czy autor uważa, że jest możliwe w postapokaliptycznym środowisku, istnienie takiego człowieka? Oczywiście Daniła wady ma również - zabija. Wprawdzie wrogów, ale zabija. No, ale jesteśmy przecież na wojnie, o czym Denis Szabałow nie daje nam zapomnieć. Ze szczegółami opisuje rodzaje broni, którymi dysponują przemykający po kartkach książki i po Sierdobsku ludzie. Sprzęt techniczny, profesjonalne pojazdy, pancerne pociągi - no i niewyczerpalne źródła paliwa, aby to wszystko ogarnąć. Może nie byłabym w tej kwestii taka złośliwa, jednak autor zastrzegł w komentarzu do książki, że chciałby przedstawić sytuację bohaterów realistycznie. Moja kobieca percepcja nie godzi się na tak doskonałe wyposażenie  - uważam, że umiejętności bohaterów i dostęp do wszelakich wojskowych dóbr jest przesadzony, a zbiegi okoliczności ułatwiające zdobycie fachowego taboru są wydumane.
Ponadto nie zwraca się uwagi na poziom skażenia wyposażenia budynków, czy zakładów, które odwiedzają stalkerzy. Zbierając łupy nikt nie używa dozymetru, co dalej, po 20 latach od katastrofy, na zewnątrz znajdowane są leki i  żywność, zdatne do spożycia.

Jeśli spojrzymy jednak na powieść jak na twór typowo SF, w którym na dodatek fikcja przeważa nad nauką, historia Daniły okazuje się świetną opowieścią o człowieku, który chroniąc prawo do życia bliskich mu osób, korzysta z  prawa do użycia siły i prawa do zemsty. Dlatego chętnie idę ramię w ramię z bohaterem, biorę udział w walkach, rzucam granatami, pocę się w kombinezonie, tarzam po pustkowiach, kryję w piwnicach, strzelam z okienek na strychu. Poddałam się dowodzeniu Daniły, bo on robi to dobrze. Przetrwałabym w polowych warunkach, nosiłabym ciężką broń, napychała kieszenie granatami - bo z Daniłą warto - właśnie przez tą jego prawość i uczciwość. Takiego bohatera się podziwia, takim bohaterem chce się być.  Z ogromną przyjemnością czytałam o organizowanych akcjach bojowych i taktycznych podejściach; niesamowite zorganizowanie oddziałów, strategie i akcje dywersyjne - to wszystko napisane w przystępnej formie podobało mi się - osobie nie przejawiającej militarnych zainteresowań. Czasem może przeszkadzały mi zbyt szczegółowe opisy militariów (gratka dla koneserów), ale skoro nie miały większego wpływu na akcję - ulatywały mi z głowy po każdym wybuchu granatu. 

Denis Szabałow napisał powieść w trzech częściach. Zaczynając pisać pierwszy tom już wiedział, że wymyślona przez niego fabuła to ciągłość zdarzeń rozłożona na trzy książki. Dlatego - nie jest to trylogia! - to chronologiczna świetna historia o silnym człowieku, który korzysta ze swoich praw w świecie po apokalipsie.

Polecam nie tylko miłośnikom Uniwersum Metro.
  
  

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz